Zalewa nas fala doniesień o postępach w leczeniu nowotworów, ogłasza się przełomy i rewolucje, które ciągle jednak nie stają się codziennością praktyki klinicznej. Pojawiają się również liczne informacje o przyczynach zachorowań na raka i zapobieganiu im, a także o możliwościach, często rewelacyjnych, jego leczenia. Prawda jest zaś taka, że współczynniki zachorowalności i umieralności ciągle rosną. Cudowne uleczenia są, niestety, mitem, a duża część stosowanych metod poprawia jedynie jakość życia. Rak płuca stanowi poważny problem epidemiologiczny i zdrowotny, gdyż jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym u mężczyzn i drugim co do częstości występowania u kobiet. Prognozy u tych ostatnich przewidują, że wkrótce prześcignie raka piersi. Co więcej, jest on na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o liczbę zgonów z powodu chorób nowotworowych. Jedynym pewnym czynnikiem, o którym obecnie wiemy, że ma wpływ na wzrost występowania raka płuca, jest palenie papierosów. Ocenia się, że w Polsce 85% przypadków raka płuca jest konsekwencją palenia tytoniu. Lekarze dostali już tyle narzędzi do leczenia, że można śmiało powiedzieć, że rak nie jest dzisiaj – jak do niedawna – wyrokiem nieodwołalnym. Można ochronić się przed rakiem, nie oglądając się na nowe metody terapeutyczne, choćby zarzucając nałóg palenia tytoniu. Prawie połowa zachorowań na raka płuca u niepalących jest wynikiem biernego palenia. Znalezienie prostej, uniwersalnej, 100-procentowo skutecznej metody leczenia raka płuca w niedalekiej przyszłości jest raczej niemożliwe. Szeroki wachlarz różnych sposobów postępowania, dobrany indywidualnie dla każdego pacjenta, przynosi jednak szybszą i większą korzyść dla chorego.