Jazz i rock z ich silnym dźwiękiem i swobodą improwizacyjną mogą być szczególnie atrakcyjne dla muzyków z zespołem Tourettea i znałem wielu znakomitych jazzmanów z taką dolegliwością (chociaż niektórzy muzycy z Touretteem wolą strukturę i rygor muzyki klasycznej). David Aldridge, zawodowy perkusista jazzowy, rozwija ten temat we wspomnieniach zatytułowanych ‘‘Rhythm Man’‘. ‘‘Od wieku sześciu lat nieustannie bębniłem na chłodnicach samochodowych, aż rytm wylewał mi się z uszu. [...] Rytm i Tourette splotły się ze sobą od chwili, gdy odkryłem, że wybijanie rytmu na blacie stołu pozwala ukryć niekontrolowane podrygiwanie moich rąk, nóg i szyi. [...] Odkrycie to spowodowało, że mogłem pokierować moją niepohamowaną energię, porządkując ją i formując. [...] To ‘‘pozwolenie na eksplozję’‘ pozwoliło mi czerpać z wielkiego zasobu dźwięków i fizycznych doznań, co sprawiło, że nareszcie wiedziałem, jakie jest moje przeznaczenie:: zostanę człowiekiem rytmu.’‘ W Muzykofilii Oliver Sacks bada potęgę muzyki, analizując doświadczenia pacjentów, muzyków i zwykłych ludzi, a znajdą się między nimi:: chirurg, który po porażeniu piorunem dostaje obsesji na punkcie muzyki Chopina, osoby z amuzją, dla których symfonia brzmi jak brzęk rondli i pokrywek, oraz człowiek, którego pamięć nie obejmuje więcej niż siedem sekund – chyba że chodzi o muzykę. Doktor Sacks opisuje, jak muzyka potrafi ożywić zastygłych w bezruchu parkinsonistów, pozwala przemówić niemym ludziom po zawale, a także uspokaja i organizuje życie chorych na Alzheimera czy schizofreników. Muzyka potrafi inspirować, porywać na szczyty emocji i rzucać w ich głębie, bywa też czasami najlepszym lekarstwem. Gatunek ludzki jest pod tym względem absolutnie unikalny. W Muzykofilii Oliver Sacks tłumaczy, dlaczego. ‘‘Jak można żyć, nie poddając się czemuś tak tajemniczemu, czarownemu, wyzbytemu lęku jak muzyka? - pyta Oliver Sacks, wybitny neurolog i pisarz w swojej najnowszej książce Muzykofilia. Możemy postrzegać muzykę i jeszcze łączyć z nią silne emocje, gatunek ludzki jest w tym unikalny, twierdzi. Ten zachwycający mechanizm może jednak łatwo ulec mniejszym lub większym uszkodzeniom, jak to się dzieje w przypadku bohaterów jego książki. Muzyka może stać się przekleństwem, jak to się zdarza chorym, którzy na jakiś określony rodzaj muzyki reagują atakami epilepsji. Ale też może być nadzieją, jak dla pacjentów dotkniętych demencją, którzy poprzez muzykę są w stanie, choćby na chwilę, nawiązać jakiś kontakt z zewnętrznym światem’‘. Anna Bikont, ‘‘Gazeta Wyborcza’‘ Oliver Sacks jest praktykującym lekarzem i autorem dziesięciu książek, między innymi bestsellera Mężczyzna, który pomylił żonę z kapeluszem oraz Przebudzeń (które stały się podstawą scenariusza filmu nominowanego do Oscara). Aktualnie mieszka w Nowym Jorku; jest profesorem neurologii i psychiatrii w Columbia University Medical Centre, jest też pierwszym Columbia University Artist.