Psyche to słowo greckie - w przekładzie na niemiecki oznacza duszę. A zatem terapia psychiczna oznacza terapię duszy. Można by więc mniemać, że przez określenie to rozumiemy:: terapia patologicznych zjawisk życia psychicznego. Ale nie na tym polega znaczenie tego słowa. Terapia psychiczna oznacza raczej:: terapia wychodząca od duszy, leczenie - zaburzeń psychicznych czy somatycznych - za pomocą środków, które przede wszystkim i bezpośrednio oddziaływają na psychikę człowieka - pisze Freud we wczesnym tekście otwierającym ten tom. Takim środkiem jest przede wszystkim słowo, słowa są również istotnym narzędziem terapii psychicznej. Laik z trudem będzie mógł zrozumieć, iż chorobliwe zaburzenia ciała i duszy można usunąć samymi słowami lekarza. Będzie on mniemał, iż imputuje mu się w ten sposób wiarę w gusła. Aż tak bardzo nie będzie się mylił; słowa naszej codziennej mowy to nic innego, jak tylko wyblakła magia. A zatem trzeba będzie pójść długą drogą okrężną, by zrozumieć, w jaki sposób nauka próbuje przywrócić słowu przynajmniej jakąś część jego dawnej siły magicznej. I właśnie o magii słowa - słowa wypowiadanego przez pacjenta i terapeutę - traktują przedstawione tu teksty na temat techniki terapii. Przede wszystkim o magii słowa. Ale nie tylko. Zainteresowany szczegółami technicznymi czytelnik - profesjonalista czy laik - będzie mógł poznać szczegółowe postanowienia na temat przebiegu i techniki terapii, a zatem usłyszymy tu odpowiedzi na pytania:: kto może prowadzić psychoanalizę, kto może się jej poddać, w jakich warunkach powinna przebiegać terapia, jakie oczekiwania pod adresem lekarza może wysuwać pacjent i - odwrotnie - czego może i powinien domagać się od pacjenta terapeuta. Przedstawione tu teksty czytać należy w perspektywie historycznej, a zatem:: od fragmentów Studien uber Hysterie, opisujących narodziny psychoanalizy, przechodzimy do dyskusji na temat przydatności sugestii i metody katartycznej, by wreszcie być świadkami tego, w jaki sposób Freud uwalnia się od tych historycznych form terapii, ustanawiając własne reguły; i wreszcie mamy okazję ujrzeć psychoanalizę jako taką, jako teorię i praktykę całkowicie autonomiczną, pogrążoną we własnych problemach i prowadzącą dyskusję z samą sobą.