Dzięki rozwojowi współczesnej chirurgii wykonujemy coraz częściej z sukcesem złożone zabiegi operacyjne u chorych z obciążeniami miejscowymi i ogólnymi. Musimy jednak stale pamiętać, iż w środowisku, w którym żyjemy, współistnieją z nami liczne drobnoustroje, które podobnie jak my starają się przeżyć w najdogodniejszych warunkach. Dla drobnoustrojów najważniejsze jest przetrwanie gatunku, natomiast dla nas lekarzy najistotniejsze jest, aby te ich zachowania nie wpłynęły na wynik postępowania chirurgicznego. Niestety one nadal w zbyt wielu przypadkach niweczą nasze wcześniejsze działanie. Musimy bowiem pamiętać, iż tam, gdzie rozpoczyna się leczenie, zaczyna się jednocześnie walka z możliwymi powikłaniami. Wiele z tych komplikacji udało się nam pokonać. Z innymi nadal nie dajemy sobie rady pomimo naszego wielkiego zaangażowania. Niepowodzenie prowadzi często do dramatycznych sytuacji zarówno wśród chorych, oczekujących naszej pomocy, jak i wśród chirurgów, którzy mimo poświęcenia, wykorzystując najlepszą wiedzę, najnowocześniejszy sprzęt i leki nie są w stanie w pełni pomóc choremu. Wielokrotnie wtedy zadajemy sobie pytanie - dlaczego podjęliśmy się operacji? Czy wszystko odbyło się według sztuki lekarskiej? Jest to stały dylemat myślącego i wrażliwego na cierpienia pacjentów chirurga