Świat opanowało wielkie żarcie! Otyłość to choroba naszych czasów, podobno. Jak na razie zdania są podzielone, a niektórzy z kucharzy uznają tą teorię nawet za nieprawdziwą. Jednakże wszyscy są zgodni, iż odżywiamy się tak, jak żyjemy. W pośpiechu, nie celebrując posiłków, nie pozwalając organizmowi odebrać wszystkich bodźców smakowych i piękna, ukrytego wśród barw i aranżacji stołu, po prostu pochłaniamy kolejne dania, nawet nie wiedząc co tak naprawdę jemy. Uznając kolejną teorię, czyli jesteś tym, co jesz, społeczeństwo poszukuje cudownych diet, które nie tylko pozwolą zrzucić zbędne kilogramy, ale przede wszystkim poprawią naszą sprawność psychiczną i fizyczną. Przedłużą nam życie, sprawią, że będziemy się czuli szczęśliwi. Jednak jak dotąd, większość z proponowanych poradników dotyczyła prawie wyłącznie odchudzania. Inaczej się ma, jeżeli chodzi o książkę Helen Foster, zajmującą się tą tematyką od dwunastu lat. Książka od początku zaskakuje. Nie tylko świetną szatą graficzną i jasnością wywodów, ale przede wszystkim prostą teorią; o wszystkim decyduje indeks glikemiczny. To jego poziom wpływa na nasza tuszę, ale także wydajność oraz ogólnie pojęte samopoczucie. Już na początku dieta przypadła mi do gustu a to dlatego, iż tutaj czekolada to PRZYJACIEL. Nie oszukujmy się, ale dla nas, kobiet, to często główny pocieszyciel, którego odmawiają nam okrutni dietetycy. Podobnie ma się z orzechami, które mimo iż zdrowe, często są bardzo surowo dozowane z powodu ich kaloryczności. Bekon - coś dla mięsożerców, okazuje się być lepszy niż białe pieczywo, a arbuz równy gofrom. Pasternak i ananas to pewne tycie, zaś makaron wcale nie jest zły, podobnie ryż, jeżeli odrzucimy ten najpopularniejszy, biały. Wszystko biją na głowę cudowne rośliny strączkowe, a główną dewizą jest nie przetwarzanie produktów. Najważniejsze jest jedna, iż dieta Foster, to nie tylko przewodnik dla grubasów, ale też tych, którzy chcą żyć długo, w dobrej kondycji i promieniejąc urodą. Cztery zestawy dietetyczne dostosowane zostały dla mięsożerców oraz wegetarian. Otrzymujemy łącznie dwa plany odchudzające (w tym bezmięsny), dietę, która ma na celu pobudzić ospałych oraz tą, którą warto stosować przez całe życie. Tak naprawdę, jak dotąd to jedyny przewodnik, który w pełni przekonuje. Jest prosty, jasny i przejrzysty. A co bardzo istotne, przede wszystkim możliwy do wykonania, nie zmuszający do wielkich poświęceń, ani wydatków. Tak naprawdę tylko trzeba się o tym przekonać. Może odrobinę poświęcić i powstrzymać przed zapychaniem żołądka czymkolwiek, ale w końcu zbliża się wiosna...