W prawie każdej polskiej szkole dysleksja to problem dotykający 20 do 30 procent uczniów. Można więc z powodzeniem mówić o chorobie społecznej. W dodatku chorobie nie do końca rozumianej przez nauczycieli. Nic więc dziwnego, że na rynku czytelniczym pozycji dotyczących tej problematyki jest mnóstwo. Na tle tego natłoku książka Romana Warszewskiego ma znaczenie szczególne, przede wszystkim z uwagi na jej autentyzm. Najistotniejszym walorem tej książki jest to, że opowiada o osobistych przeżyciach autora. O jego upartej walce z dysleksją syna, walce ojca wypatrującego nadziei dla przyszłości swojego dziecka. Ojca do końca świadomego, że wcześniej stosowane metody okazały się zawodne, zaś dysfunkcje czynności manualnych i werbalnych u syna toczą się w obrębie struktur ośrodkowego układu nerwowego. W pokonaniu dysleksji syna autor zastosował metody mieszane, spośród których na plan pierwszy wybija się metoda Dennisona, niezwykle popularna w świecie zachodnim, a mało jeszcze rozpowszechniona w Polsce. Niesie ona ze sobą - co niezwykle ważne - wyniki powtarzalne, czyli występujące u wszystkich osób poddanych działaniu odpowiednich ćwiczeń. Książka ta stanowić może prawdziwy drogowskaz, praktyczną instrukcję dla rodziców, których dzieci dotknięte są podobnymi zaburzeniami.