Książkę o Doktorze Bolesławie Rutkowskim czyta się jednym tchem, nieomal jak sensacyjną powieść. Jej bohater jest jednym z niekwestionowanych pionierów polskiej anestezjologii i medycyny bólu, a faktami ze swego życia mógłby śmiało obdzielić kilka życiorysów. Historia anestezjologii na Śląsku zaczęła się właśnie od Niego, ponieważ ze swoją unikalną wiedzą, doświadczeniem, cechami charakteru i życzliwością wobec otaczającego świata znalazł się on po prostu w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Jest to niezwykle ciekawa i pouczająca opowieść o zawodowej pasji i sensie wykonywania zawodu lekarza, osadzona w burzliwych czasach składających się na najnowszą historię Polski. Byłoby wspaniale, gdyby z tą książką mogli się zetknąć młodzi lekarze u progu swojej kariery zawodowej. Doktora Rutkowskiego miałem ogromne szczęście poznać osobiście, kiedy w 1984 roku pracowałem w Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Bielsku-Białej, skąd zostałem oddelegowany na staż w prowadzonej przez niego gliwickiej poradni leczenia bólu. Przypominam sobie, jaką wagę przywiązywał zawsze do rozmowy z chorym i do postawienia dokładnej diagnozy przed rozpoczęciem leczenia bólu. Do dziś (a było to prawie 30 lat temu) pamiętam dobrze Jego zdolności dydaktyczne, gawędziarski talent, a także ogromne poczucie humoru. Już wtedy miałem świadomość, że mam do czynienia z człowiekiem niezwykłym, choć dopiero teraz – po przeczytaniu tej książki – było mi dane poznać pozostałe fakty z Jego życia. Doskonale pamiętam, że pomimo licznych dyżurów nie opuściłem wtedy ani jednego dnia tego stażu, a przecież oznaczało to codzienny dojazd „maluchem” z Bielska-Białej do Gliwic w czasach, gdy obowiązywały kartki na benzynę... Po przeczytaniu tej niezwykłej książki trudno powstrzymać się od głębokiej refleksji i zadumy – nie tylko nad naszą przeszłością, ale i nad światem, który nas dziś otacza. Wydaje się, że zapominamy powoli jak burzliwa była nasza historia i nie potrafimy już docenić tego, na jak spokojne wody udało nam się teraz wypłynąć. Ogólnie znane fakty z historii nabierają też zupełnie innego znaczenia, gdy patrzy się na nie jak na fabularny film – z perspektywy losów pojedynczego człowieka. Wartości takie jak pracowitość, uczciwość i skromność zdecydowanie nie są dziś w modzie – zagubiły się w świecie, który pędzi gdzieś na oślep i niekoniecznie we właściwym kierunku. Nic więc dziwnego, że doczekaliśmy czasów, w których niezwykle łatwo jest przeoczyć ludzi wyjątkowych, ale skromnych, którzy nie starają się o zaszczyty i stanowiska, realizując po prostu spokojnie swoją życiową misję. Ich nazwiska nie pojawiają się w mediach, więc marketingowa kalkulacja przemawia przeciwko temu, aby przedstawiać ich losy i wspomnienia w formie książkowej. Dokonania Doktora Rutkowskiego zmuszają też do zadawania pytań o zadania, które stoją przed naukowcami i dydaktykami w każdej dziedzinie medycyny. Na kartach książki pojawia się opinia autorstwa jednego z najbliższych współpracowników Doktora, który napisał:: „...dla mnie Rutkowski jest prawdziwym naukowcem. Jego nie interesowały stopnie naukowe i habilitacja, tylko część praktyczna, to co można wnieść do leczenia pacjentów...”. Warto zwrócić na to uwagę, ponieważ tytuły naukowe stają się dziś coraz łatwiej dostępne i służą czasem głównie autopromocji ich posiadaczy. Tym bardziej więc jestem wdzięczny młodemu, utalentowanemu i wrażliwemu autorowi za trud napisania tego opracowania. Składam też szczere gratulacje za świeżość i elegancję stylu, wartką narrację, a także godny podziwu profesjonalizm w dokumentowaniu faktów i źródeł uzyskanych informacji. Mam nadzieję, że ta znakomita książka dotrze do wielu czytelników, a młode pokolenie lekarzy będzie miało w ten sposób okazję poznać postać Doktora Bolesława Rutkowskiego. Jestem przekonany, że pomoże im to nie tylko zorientować się jak długą drogę przebyła nasza specjalność, ale i przypomnieć o pewnych uniwersalnych, choć nieco zapomnianych wartościach, którymi warto kierować się w życiu. Prof. dr hab. n. med. Piotr Knapik Przewodniczący Oddziału Śląskiego Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii