Drodzy czytelnicy, lekarze i rodzice dzieci kalekich. Zwróćcie uwagę, że dzieci wasze nie muszą być kalekami, jeśli tylko zechcecie, możecie je wyleczyć całkowicie, łatwymi metodami, wcale nieuciążliwymi. Trzeba tylko, chcieć, leczyć systematycznie i nie przerywać. Metody powyższe można stosować bardzo wcześnie, już u kilkutygodniowych dzieci, co warunkuje szybsze i idealne wyleczenie. Jednak trzeba leczyć tak długo, aż staw będzie wyglądał prawidłowo. Daje to satysfakcję na całe życie. Zaś zaniedbanie, zbyt krótkie i nieprawidłowe leczenie u dziecka, dysplazji czy zwichnięcia stawu biodrowego, naraża osobę na kalectwo nieodwracalne. Człowiek musi chodzić, a jeśli staw ma nieprawidłowy (chociaż małą inkongruencję), to u dorosłego rozpoczyna się proces degeneracji stawu biodrowego (zwyrodnienie), który narasta przez całe życie aż do śmierci (bóle, utykanie, przykurczę). Już później nie ma sposobu wyleczenia, często obecnie stosuje się endoprotezy z przewidywaniem na 15 lat, jeśli nie wystąpią powikłania. U młodego człowieka nie można takiego leczenia zastosować, bo organizm odrzuca tę machinę. Zwracam uwagę jeszcze raz:: NIE ZA NIEDBUJCIE CAŁKOWITEGO WYLECZENIA U MAŁEGO DZIECKA!